10 kwietnia mieliśmy przyjemność gościć dr hab. Annę Ceterę i Piotra Kamińskiego – autorów najnowszych przekładów utworów Szekspira. Rozmawialiśmy m.in. o problemach przekładania obscenów i dowcipów, o długim trwaniu Szekspira w literackiej tradycji polskiej, o historii tłumaczenia i wystawiania dzieł Szekspira. O wszystkim będą mieli Państwo okazję przeczytać w tomie pokonferencyjnym, w którym ukaże się transkrypcja dyskusji panelowej.

Tymczasem zapraszamy do przeczytania wyimków dyskusji oraz odsłuchania krótkiego wywiadu z Piotrem Kamińskim (poprzedzającego oficjalne spotkanie), który został przeprowadzony przez naszego kolegę Kamila Radomskiego.

 

 

Piotr zna przekłady dziewiętnastowieczne, ale zazwyczaj unika przekładów  dwudziestowiecznych (ostatnio się to zmienia!). Niektóre tłumaczenia pomija ponieważ sądzi, że mogłyby one za bardzo wpłynąć na poetykę jego przekładu lub nadmiernie zasugerować jakieś rozwiązania interpretacyjne. Ja natomiast często czuję się jak kontroler lotu: mam na biurku wszystkie przekłady i śledzę trajektorię lotu Piotra... Kiedy próbuję coś zasugerować  – a rozwiązanie to nie jest obciążone żadnym podobieństwem do poprzednich tłumaczeń – proponuję przekład po prostu w tej formie, jaka przychodzi mi do głowy. Jeśli natomiast jest inaczej, sygnalizuję, że fragment zaczerpnięty został z już istniejącego przekładu. Myślę, że w tego typu sytuacjach duże znaczenie mogłoby odgrywać odpowiednie opracowanie redakcyjne przekładu. Nie ma zwyczaju publikacji przekładów, w których zaznaczano by podobieństwa lub zapożyczenia z innych przekładów. Być może powinniśmy popracować nad taką formułą. […] Jeżeli zdarza się wyraźne zapożyczenie – tak było np. wMakbecie, kiedy przejęliśmy przepięknie przetłumaczoną metaforę od Hołowińskiego, którą nijako skusiłam Piotra – to w komentarzu otwarcie przyznaliśmy się, jakie było źródło tego fragmentu. Nie ma sensu na siłę zmieniać istniejących dobrych przekładów. Jednocześnie dramaty Szekspira cechuje taka gęstość, takie nasycenia – pod względem treści i formy – że cudzego tłumaczenia nie można bezkarnie plagiatować. Niewątpliwie jednak są miejsca szczególne, perełki, których nie warto też niszczyć w imię li tylko oryginalności. Tłumaczowi Szekspira nigdy nie zabranie fragmentów, w których może się wykazać talentem.

dr hab. Anna Cetera

 

„Początek naszej współpracy był taki, że ja się potwornie bałem Anny, Anna potwornie się bała mnie. To, co nas uratowało to oddalenie, ponieważ ja mieszkam na co dzień w Paryżu, Anna w Warszawie, więc rozpoczęliśmy korespondencję elektroniczną i w tych mailach było widać, że każde patrzy na drugiego trochę „spode łba”, dlatego też czekałem na moment, kiedy zacznie się starcie.  I nie zaczęło się ono po dziś dzień, ponieważ bardzo szybko zauważyliśmy, że jesteśmy się w stanie porozumieć, pomimo bardzo emocjonalnego stosunku do tych utworów.  Trudno tu mówić o czymś innym, niż o miłości do tych tekstów, ale są to miłości osobne, oddzielne i jakoś muszą się pogodzić. Kiedy Anna w pierwszej turze zabrała się do mojego przekładu Ryszarda II, którego zdemolowała oczywiście od stóp do głów, trzeba go było potem bardzo mocno przerabiać. Nasza współpraca jest bardzo dynamicznym procesem, to znaczy każdą moją próbkę translacyjną Anna bardzo gruntownie analizuje, wskazuje mi różne błędy, czasami upiera się, a czasami upieram się ja, kłócimy się, iskrzy, ale to wszystko odbywa się jednak w atmosferze przyjaźni i pokoju między narodami. Nie ma jakichś większych konfliktów, ponieważ mamy wspólny cel – bardzo dobre tłumaczenie tekstu. Bardzo szybko nauczyłem się na tym pierwszym tekście, że kiedy Anna mówi, że coś jest nie tak, to to na pewno jest nie tak.

Piotr Kamiński

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our privacy policy.

I accept cookies from this site.

EU Cookie Directive Module Information